Miło jest nam poinformować, że Alicja Pietka uczennica z klasy 6b zajęła II miejsce w konkursie literackicj pt. "Nadzieja rozkwita na nowo". Konurs organizowany był przez Otwockie Towarzystwo Opieki Paliatywnej, z którym współpracujemy już wiele lat. Zachęcamy do przeczytania tekstu opowiadania. Gratulujemy!
„Nadzieja rozkwita na nowo”
Stara grusza na skraju wsi przez lata dawała cień i owoce. Wiosną rozkwitała najpierw, a jesienią owocowała najpóźniej. Dla wielu była symbolem odrodzenia, dla innych zwykłym drzewem. Ale dla Bożeny była czymś więcej. Kiedyś zasadziła ją razem z mężem, tuż po ślubie. Jeszcze w tedy byli młodzi i pełni planów, wierzyli, że to drzewo będzie rosło razem z ich rodziną. I przez lata rzeczywiście rosło wraz z dziećmi, psami, radością i szczęściem. Ale czas zrobił swoje. Dzieci dorosły i wyjechały, mąż zachorował i odszedł nagle pewnego styczniowego ranka, a dom z każdym rokiem stawał się coraz cichszy.
Nadeszła zima. Najdłuższa ze wszystkich. Drzewo przestało kwitnąć
i dawać znaki życia. Przetrwało najtrudniejsze wichury, śniegi, suszę. Ale tej wiosny wyglądało jakby poddało się na dobre. Bożena też czuła się podobnie. Była nadal przygnębiona śmiercią męża. Chodziła wolno, codziennie mijając starą gruszę, nie licząc już na żadne zmiany. Aż pewnego dnia w maju kiedy słońce wstało wcześniej niż zwykle, a powietrze pachniało czymś nowym. Bożena dostrzegła coś niebywałego w oddali, był to pąk. Mały, ledwo widoczny, ale prawdziwy. Na jednej z gałęzi, która wcześniej wydawała się martwa, wyrósł różowy pączek. Potem drugi i trzeci. Stanęła przed drzewem jak zahipnotyzowana, nie wierząc własnym oczom. - A więc jeszcze ci się chce?- szepnęła. I poczuła, jak coś drga w jej wnętrzu, jakby serce przypomniało sobie, że nada bije. W kolejnych dniach drzewa w całej wsi zaczęły kwitnąć. Ale to jej grusza była pierwsza. Kwiaty otwierały się nie śmiało, jakby ostrożnie sprawdzały, czy świat znów jest bezpieczny. Tak samo jak Bożena, znów zaczęła podlewać ogród i dbać o niego. Częściej rozmawiała i dzwoniła do córek niż raz w miesiącu. Niektóre rzeczy wracały powoli inne z hukiem. A ona już wiedziała, że nawet po najdłuższej zimie po ciszy, po samotności coś morze zakwitnąć nie tylko w jej sercu, ale i najmniej oczekiwanych rzeczach.
Bo nadzieja rozkwita na nowo.
Alicja Piętka klasa 6b